Było ciepłe i spokojne popołudnie, jedno z tych, kiedy oddychasz głęboko i po prostu doceniasz chwilę. Byłam na zewnątrz, pośrodku pola, oparta o ciężarówkę, czułam wiatr we włosach i pomyślałam, że byłoby zabawnie wysłać mężowi szybkie zdjęcie. Coś zwyczajnego, nic specjalnego. Ciężarówka wyglądała pięknie na tle drzew, i pomyślałam, że doceni ten krajobraz.
Zrobiłam zdjęcie, stojąc obok ciężarówki, i wysłałam je bez zastanowienia. To był tylko moment, sposób na podzielenie się częścią mojego dnia.
Ale kiedy jego odpowiedź przyszła niemal natychmiast, nie była taka, jak się spodziewałam.
„Kto jest w odbiciu?”
Mrugnęłam, zdezorientowana. „Jakie odbicie?” odpisałam, czując, jak ściska mi się żołądek.
„Tylna szyba. Ktoś tam jest,” odpowiedział, jego słowa były poważniejsze, niż się spodziewałam.
Moje serce zaczęło bić szybciej. Otworzyłam ponownie zdjęcie i zbliżyłam się do tylnej szyby ciężarówki, analizując odbicie. Na początku myślałam, że się pomylił, że to może po prostu odbicie słońca lub drzewa w oddali. Ale im bliżej przyglądałam się, tym bardziej czułam skurcz w żołądku. Była tam postać, rozmyta, ale bez wątpienia obecna, stojąca tuż za mną.
To nie było wyraźne zdjęcie, ale kontury były wystarczająco rozpoznawalne: postać mężczyzny, w kapeluszu, który rzucał cień na jego twarz. Kapelusz. Powstrzymałam oddech, gdy rozpoznałam ten znajomy kształt. Przypominał dokładnie kapelusz, który mój były chłopak zawsze nosił, ten, którego nigdy nie zostawiał w domu.