Kolejna strata dla rodziny Bryant…

POZYTYWNE HISTORIE

Joe “Jellybean” Bryant, ojciec nieżyjącego koszykarza z Hall of Fame, Kobe Bryanta, zmarł w wieku 69 lat, jak podał dział sportowy Uniwersytetu La Salle.

Jak pisze The Philadelphia Inquirer, cytując głównego trenera koszykówki mężczyzn z La Salle, Frana Dunphy’ego, Joe niedawno przeszedł udar. Dokładna przyczyna śmierci nie została jeszcze potwierdzona.

Uniwersytet La Salle, gdzie Joe grał i trenował, wydał oświadczenie, w którym powiedział, że był “uwielbianym członkiem rodziny Explorer i będzie nam go bardzo brakować.”

Podobnie jak jego słynny syn, Joe również był uznanym koszykarzem. Został wybrany przez Golden State Warriors jako 14. wybór w drafcie NBA w 1975 roku, grał przez cztery sezony w Philadelphia 76ers, przez trzy sezony w ówczesnym San Diego Clippers i przez jeden sezon w Houston Rockets. Grał również w Europie.

76ers oddali hołd Joe, nazywając go „lokalną ikoną koszykówki, której dziedzictwo na boisku wykraczało poza jego drogę przez Bartram High School, Uniwersytet La Salle i jego pierwsze cztery sezony NBA z 76ers w latach 1975-79.”

Nagła śmierć Joe nastąpiła cztery lata po tragicznej śmierci jego syna Kobe i wnuczki Gianny, którzy zginęli w katastrofie helikoptera wraz z siedmioma innymi osobami.

Wdowa po Kobe, Vanessa Bryant, napisała na swoim Instagramie: „Przekazujemy nasze kondolencje, słysząc wiadomość o odejściu mojego teścia.

„Mieliśmy nadzieję, że wszystko potoczy się inaczej. Chociaż spędziliśmy ze sobą niewiele czasu, zawsze był miły i uprzejmy. Kobe bardzo go kochał.”

Były kolega Kobe, Doug Young, wychwalał Joe jako idealny „wzór do naśladowania.” „Joe był naszym trenerem drużyny juniorów w Lower Merion i nie mogłem sobie wyobrazić lepszego mentora, nauczyciela i wzoru do naśladowania,” powiedział Young ESPN. „Trudno wyrazić, jak bardzo wpłynął na mnie i moich kolegów z drużyny. Sprawił, że koszykówka była zabawna i sprawiał, że wszyscy chcieliśmy być lepsi; wierzył w nas. Nigdy nie zapomnę jego zaraźliwego uśmiechu, jego mocnych uścisków i niesamowitej więzi, jaką dzielił z Kobe. Dorastając w Lower Merion, nie było rodziny, którą kochaliśmy i podziwialiśmy bardziej niż Bryantów, a to zaczęło się od Joe.”

Arn Tellem, wiceprezes Detroit Pistons, wcześniej agent Kobe Bryanta, wyraził swoje smutki z powodu straty Joe i dołączył do społeczności koszykarskiej, opłakując prawdziwą legendę koszykówki z Filadelfii. „Nasza przyjaźń otworzyła mi drzwi do reprezentowania Kobe, gdy wchodził do NBA, wspomnienie, które zawsze będę cenił. Joe był oddanym mężem, ojcem i dziadkiem, którego ciepło dotykało wszystkich, których spotykał.”

Niech spoczywa w pokoju.

Rate article
Add a comment