Chcę podzielić się krótką historią o moim mężu. Jest pracoholikiem, zawsze zmęczony. Uważa, że jego praca jest najważniejsza w życiu i daje mu pewne przywileje. Rozumiem, że dużo pracuje, ale bycie matką wcale nie jest łatwe.
W zeszłym miesiącu mieliśmy odwiedzić jego rodzinę na święta — miała to być okazja do relaksu i wspólnego spędzenia czasu. Mój mąż zaproponował, że zarezerwuje bilety. Nie wiedziałam, co mnie czeka!
Na lotnisku, kiedy zajmowałam się dzieckiem i bagażami, zapytałam męża, gdzie są nasze miejsca. Był zbyt zajęty telefonem, by udzielić mi jasnej odpowiedzi.
W końcu, z niezręcznym uśmiechem, przyznał, że udało mu się kupić bilety w pierwszej klasie dla siebie i swojej matki, podczas gdy ja miałam lecieć w klasie ekonomicznej z dziećmi. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom!
Kiedy szli na swoje luksusowe miejsca, miałam już mały plan zemsty.
Gdy usiedliśmy, zauważyłam, że mój mąż i jego mama już sączą szampana, podczas gdy ja walczyłam z bagażem podręcznym.
Przypomniałam sobie, że mam jego portfel! Schowałam go do swojej torebki podczas kontroli bezpieczeństwa i teraz mogłam cieszyć się przedstawieniem.
Dwie godziny później, gdy delektowałam się przekąskami w klasie ekonomicznej, zauważyłam, że mój mąż nerwowo czegoś szukał w kieszeniach, uświadamiając sobie, że jego portfel zniknął.
Nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu, gdy przyszedł do mnie zdesperowany, prosząc o pieniądze.
Udawałam, że szukam pieniędzy w torebce i dałam mu tylko 20 dolarów. Przypomniałam mu też, że może poprosić o pomoc swoją mamusię. Sprawiło mi to ogromną satysfakcję.
Więc, drodzy podróżnicy, pamiętajcie: jeśli wasz partner próbuje zostawić was z tyłu, odrobina sprawiedliwości może uczynić podróż o wiele przyjemniejszą!