Moja córka natychmiast zaproponowała, żebym zajrzała do środka.
— Mamo, musisz koniecznie zobaczyć, co ci podarowaliśmy! — powiedziała.
— Przecież wiesz, że nie lubię dostawać pieniędzy w prezencie. To nudne.
— Mamo, to nie są pieniądze. Zobaczysz, spodoba ci się.
Otworzyłam kopertę i znalazłam 10-dniowy pobyt w uzdrowisku z całym programem zabiegów: masaże, źródła termalne, zrównoważona dieta.
— Och — powiedziałam, widząc prezent. — Skąd wam przyszło do głowy coś takiego?
— Nie podoba ci się prezent? — zapytał mój zięć, nieco zdezorientowany.
Zamilkłam, szukając słów. Z jednej strony, pobyt w uzdrowisku to miły gest. Ale z drugiej — dla kogo? Dla mnie, energicznej kobiety, która uwielbia podróżować i żyć pełnią życia?
— No cóż, dziękuję wam oczywiście — zaczęłam — ale uzdrowisko? To raczej dla starszych osób, prawda?
— Mamo, to nie zwykłe uzdrowisko. Góry, świeże powietrze, piękna przyroda. Znaleźliśmy miejsce z wygodnymi pokojami i wieloma aktywnościami!
— Aktywności? Bale dla emerytów? — nie mogłam się powstrzymać od sarkazmu. — Córko, przecież wiesz, że nie lubię takich miejsc. Nie mam ochoty spędzać czasu na zabiegach z ludźmi dużo starszymi ode mnie.
— Mamo, ale przecież chcesz odpocząć, prawda? To wyjątkowe doświadczenie!
Pokręciłam głową. Dlaczego oni widzą we mnie staruszkę? Nie jestem gotowa spędzać dni wśród osób starszych.
— Można odpoczywać inaczej — powiedziałam, czując narastające emocje. — Dlaczego nie pomyśleliście o podróży, podczas której mogłabym poczuć, że naprawdę żyję?
Zięć, widząc napięcie, próbował zareagować.
— Chcieliśmy tylko, żebyś się trochę zrelaksowała, mamo. Myśleliśmy, że to ci dobrze zrobi.
— Dobrze? Może dla kogoś, kto ma 70 lat i cieszy się z kąpieli w wodach termalnych, ale nie dla mnie! — nie mogłam już ukryć rozczarowania.
Poczułam, jak uchodzi ze mnie cała energia, a do oczu napłynęły mi łzy. Córka z zięciem podziękowali za kolację i wyszli bez słowa. Nawet się nie przeprosili. Zostałam przy stole, trzymając w rękach tę absurdalną kopertę.
Co za rozczarowanie! Nie mogę uwierzyć, że moja córka tak mnie postrzega.