Sophia Hadjipanteli – dziś to dobrze znane nazwisko w świecie mody. Ta modelka grecko-cypryjskiego pochodzenia stała się sławna nie dzięki wybiegom czy kontraktom z wielkimi markami, ale dzięki… swoim brwiom.
Tak, dokładnie: jej gęste, zrośnięte brwi stały się jej znakiem rozpoznawczym i prowokacją wobec klasycznych kanonów piękna.
Sophię się albo uwielbia, albo krytykuje.
Pod jej zdjęciami można znaleźć skrajnie różne opinie: jedni podziwiają jej odwagę i uważają brwi za „cechę charakterystyczną”, inni piszą bez zahamowań: „Czas wydepilować ten błąd!”
Ostatnio w internecie pojawiły się zdjęcia, które zaskoczyły wiele osób. Nadal widać na nich Sophię, ale… zupełnie inną. Bez charakterystycznego monobrwi, z dokładnie wyregulowanymi brwiami i klasycznym makijażem.
Te zdjęcia pochodzą z czasów przed jej karierą w modelingu, gdy jeszcze studiowała na Uniwersytecie Maryland. Internauci szybko zareagowali: „Była taka piękna! Dlaczego to sobie zrobiła?”
I rzeczywiście, na archiwalnych zdjęciach Sophia wygląda jak atrakcyjna młoda kobieta o dość zwyczajnym wyglądzie. Niektórzy porównywali ją do typowej amerykańskiej studentki: makijaż, uśmiech, idealne brwi.
Ale wtedy, jak sama Sophia opowiada, czuła się „niewidzialna” i „jak jedna z wielu”. Monobrwi nie pojawiły się więc przypadkowo – był to akt protestu, dążenie do wyjątkowości i droga do samoakceptacji.
Dziś Sophia jest twarzą wielkich marek, inspiracją dla tysięcy młodych ludzi i stałym gościem pokazów mody.