Po śmierci męża, Cécile wprowadza się do syna, szukając pocieszenia 😔

POZYTYWNE HISTORIE

Po śmierci swojego męża Henry’ego, Cécile wprowadza się do syna, szukając pocieszenia. Ale kiedy już tam dotarła, synowa postawiła ją przed wyborem: dom spokojnej starości albo ich ciemna i zimna piwnica. Co się stanie, gdy Cécile wybierze inną drogę?

Entre l'ombre du sous-sol et l'incertitude de l'EHPAD : le dilemme de ma

To bardzo bolesne stracić partnera po czterdziestu latach małżeństwa. Uczucie samotności przychodzi od razu, ale z czasem tylko się pogłębia.

Dla mnie było to bardziej bolesne niż cokolwiek innego — czuć się samotną po śmierci mojego męża Henry’ego, który zmarł na zawał serca. Byłam zbyt smutna, by robić cokolwiek innego poza byciem z rodziną.

Mam dwóch synów — Jacka i Edwarda. Edward przeprowadził się do Oksfordu zaraz po studiach, bo dostał szansę na dalszą naukę. Dzwoni do mnie codziennie wieczorem, żeby porozmawiać o naszym dniu.

Jack z kolei mieszka niedaleko mnie. Jest żonaty z Lucy i ma syna, który nosi imię mojego męża.

Ponieważ Henry kupił ten duży dom, kiedy dopiero zaczynaliśmy naszą rodzinę, teraz mieszkam w nim sama. Zastanawiałam się nad sprzedażą, wyprowadzką albo przeprowadzką do Jacka, jak sam zaproponował.

Zdecydowałam się zamieszkać z Jackiem. To wydawało się najbardziej pocieszające. Ale nie miałam pojęcia, że Lucy miała inne plany co do tego, gdzie powinnam mieszkać.

Gdy wprowadzałam się do Jacka i jego rodziny, poprosiłam siostrę o pomoc w spakowaniu starego domu.

I tak stanęłam u ich drzwi z torbami u stóp. Byłam gotowa żyć z Lucy jako jej teściowa i babcia, pomagając w kuchni, kiedy tylko mnie potrzebowała.

Lucy otworzyła drzwi z kubkiem kawy w ręce i powiedziała, że ich dom jest tak zatłoczony, że jedynym odpowiednim pokojem jest pokój Henry’ego Jr.

Возможно, это изображение 1 человек

Nie chciała jednak w nim nic zmieniać. To miał być pokój Henry’ego, kiedy wracał z uczelni na semestr.

To miało sens. Nie chciałam być ciężarem, bo to był jego pokój. Myślałam, że Jack wszystko załatwił, skoro sam zaprosił mnie do siebie, jeśli będę tego potrzebować.

„Cécile, mamy mały problem z przestrzenią, jak widzisz” — powiedziała Lucy.

„Masz dwie opcje” — kontynuowała. „Jest piwnica albo dom spokojnej starości. Decyzja należy do ciebie, babciu.”

Między młotem a kowadłem.

Pozwólcie, że opowiem wam o ich piwnicy. To nie była taka ładnie urządzona piwnica, jaką można znaleźć w niektórych domach — żadnego kącika do szycia, gier czy relaksu. To nie był salon ani przytulne miejsce dla gości.

Piwnica Jacka wyglądała bardziej jak więzienie — zimna, wilgotna, a stelaż łóżka jęczał przy każdym ruchu. Materac miał ostre sprężyny.

Nie potrzebowałam takiego „komfortu”.

„Lucy” — powiedziałam, przenosząc ciężar z jednej nogi na drugą. „Doceniam propozycje, kochana. Ale podziękuję za combo piwnica plus dom starców.”

Oto mój syn, próbujący załagodzić sytuację.

Podszedł za Lucy i objął ją w talii.

„Mamo, przepraszam. Nie pomyślałem, kiedy zaprosiłem cię do siebie. Lucy ma rację. Brakuje nam miejsca. Obiecuję, że znajdę meble, żeby piwnica była dla ciebie wygodna.”

Nie chciałam mieszkać w piwnicy. Nie byłam jeszcze gotowa na dom opieki. Więc sama coś z tym zrobiłam.

Wciągnęłam swoje torby do samochodu i pojechałam do mojej siostrzenicy. Mieszkałam u niej tydzień, szukając domu do kupienia.

Dom był już wystawiony na sprzedaż, więc wiedziałam, że dostanę sporo pieniędzy i będę mogła kupić małe mieszkanie dla siebie.

Moja siostrzenica pomogła mi się przeprowadzić, kiedy wszystko było gotowe, i poczułam się silna. Może nie potrzebowałam mojej rodziny tak bardzo, jak myślałam.

Edward martwił się, że będę sama, ale powiedziałam mu, że dam sobie radę.

Wkrótce potem wprowadziłam się do mojego nowego mieszkania. Było to przytulne jednopokojowe lokum, tylko dla mnie i kota, którego chciałam adoptować. Dobrą wiadomością było to, że mieszkanie było już umeblowane — nie musiałam się o nic martwić.

Potem Jack zadzwonił i zaprosił mnie na kolację z Lucy. Zastanawiałam się, czego mogą chcieć. Gdy jedliśmy, powiedziałam im, że się wyprowadziłam i kupiłam własne mieszkanie.

„Myślałem, że zostałaś u Mii” — powiedział Jack, mając na myśli moją siostrzenicę.

„Chyba sobie żartujesz!” — krzyknęła Lucy w tym samym czasie.

„Byłam u Mii, dopóki się nie przeprowadziłam. Potrzebowałam własnej przestrzeni.”

Jack zrobił się czerwony i powiedział: „Mówiłaś, że chcesz być blisko rodziny, więc zaproponowałem.”

„Tak, ale jeśli bycie z rodziną oznaczało wysłanie mnie do domu starców albo zamknięcie w piwnicy, to jednak wolę być sama.”

Potem wyszłam.

Женщина Вдова Традиция - Бесплатное фото на Pixabay

Kilka tygodni później miałam już swojego kota.

Ale zmieniłam też swój testament i wszystko zapisałam Edwardowi. Mimo że mówiłam mu, że nie potrzebuję pieniędzy, co miesiąc nadal przelewał mi je na konto.

„Syn musi pomagać matce” — powiedział.

Odmówiłam wyjazdu z nim za granicę, gdy zaproponował. Przynajmniej na razie — musiałam być blisko miejsca, gdzie spoczywa Henry.

Z piwnicy pełnej problemów trafiłam do własnego, przytulnego domu. Życie naprawdę potrafi zaskoczyć.

Czy oni zrobiliby coś takiego, gdyby ich własne dziecko ich tak potraktowało?

Proszę, UDOSTĘPNIJ tę historię swojej rodzinie i znajomym i daj nam znać, co o niej myślisz w komentarzach!

Rate article
Add a comment